Dzisiejsza data:

Kościół farny pod wezwaniem św. Michała Archanioła

(nieistniejący)

ul. Grodzka

           Na dzisiejszym placu Po Farze, w sercu lubelskiego Starego Miasta wznosił się niegdyś jeden z najstarszych kościołów. Nieznane są jego początki, lecz istnieje teoria, że mogła to być jedna z pierwszych słowiańskich świątyń na terenie Państwa Wielkomorawskiego, położonego pomiędzy Wisłą a Bugiem, wzniesiona w IX wieku.

           Z budową świątyni wiąże się jedna z najbardziej znanych lubelskich legend, opisana również w Rocznikach Jana Długosza. W roku 1282 na ziemie polskie najechali Jadźwingowie, lud zamieszkujący tereny nadbałtyckie pomiędzy Prusami a Litwą. W walce z nimi brał udział książę krakowski, sandomierski i sieradzki, Leszek Czarny, który zatrzymał się na odpoczynek w zniszczonym już wtedy Lublinie. Nie mając gdzie się schronić, położył się pod wielkim dębem, a kiedy zapadł w sen, przyśnił mu się Archanioł Michał, wręczając mu miecz i mówiąc, że wkrótce pokona wrogów. Zachęcony tym książę, zebrał swoje wojsko i udał się w pogoń, a po zwyciężeniu Jadźwingów na terenach Litwy, powrócił do Lublina. W miejscu, gdzie rosło drzewo, wzniósł kościół parafialny pod wezwaniem św. Michała Archanioła. Na pamiątkę tego wydarzenia umieszczono pod ołtarzem ścięty pień dębu, który rzeczywiście wydobyto w trakcie rozbiórki w XIX wieku.

           Przypuszcza się, że wzniesiono wówczas murowaną świątynię o trzech nawach przekrytych sklepieniem wspartym na czterech filarach, z długim, trójbocznie zakończonym przesklepionym prezbiterium. W latach 1444-1447, podczas trwania bezkrólewia, Lublin był niszczony przez najazdy oraz pożary. W roku 1447 i 1459 kościół został strawiony przez ogień, a jego odbudowę podjęto w 2. połowie XV wieku. Zmienił się wówczas rozkład wnętrza, bowiem nad zachodnim przęsłem środkowej nawy wzniesiono wysoką ceglaną wieżę, zachodnie filary wtopiono w jej mur, a wschodnie usunięto. Wieżę zwieńczono ośmioboczną nadbudową ze stożkowym hełmem oraz narożnymi wieżyczkami i nadwieszonym pomostem z balustradą pomiędzy nimi. Na miedzianym dachu kościoła umieszczono baniasty szczyt z krzyżem i chorągiewką. O ile wieża wyróżniała się na tle innych zabudowań swą wysokością, to korpus był nieproporcjonalnie szeroki i krótki. Pod koniec XV wieku dobudowano do niego kaplicę św. Elżbiety i obszerną zakrystię od północy oraz kaplicę św. Jerzego i małą kruchtę od południa. W roku 1574, na rok przed wielkim pożarem miasta, świątynię podniesiono do rangi kolegiaty oraz rozpoczęto budowę kaplicy św. Barbary. W wyniku pożaru zniszczeniu uległa wieża oraz część wyposażenia. Jeszcze tego samego roku kościół ponownie erygowano, jednak jego odbudowa ciągnęła się aż do 1610 roku. Prace remontowe objęły całą budowlę. Mury nawy podwyższono i nakryto nowym sklepieniem. Około 1580 roku dobudowano kaplice św. Mikołaja i św. Anny, a do zakrystii dobudowano drugą, kapitulną. Zmieniono sklepienia w istniejących już kaplicach. Podwyższono kruchtę, tworząc nad nią kapitularz z dużym oknem. Nad starą zakrystią zlokalizowano skarbiec. W narożach odbudowanej wieży umieszczono wykusze, a hełm zyskał galeryjkę z czaszą i gałką z krzyżem. Na ścianach kościoła położono manierystyczną dekorację w tynku. U schyłku XV wieku dostawiono kaplicę Niepokalanego Poczęcia i św. Jana Chrzciciela oraz dokonano konsekracji ich ołtarzy. W 1. połowie XVI wieku dobudowano przy północnej ścianie siódmą kaplicę, tzw. Ogrójec, ufundowaną przez mieszczan. Wokół kościoła znajdował się niewielki cmentarz otoczony murem, z kostnicą od strony południowej, przybudowanej do murów miejskich i domu wikariuszy.

           Zachowane akta z wizytacji kościelnej w 1650 roku opisują również wnętrze świątyni. Nawa wydawała się nadzwyczaj szeroka i wysoka, a przy tym nieproporcjonalnie krótka. W miejscu, gdzie stał kościół, nie było już możliwości rozbudowy go wszerz i wzdłuż, a dobudowane już kaplice po obu stronach jeszcze bardziej zaburzały te proporcje. Wnętrze doświetlone było przez piętnaście okien w ścianach nawy i prezbiterium oraz okna w kaplicach. Ołtarz główny na marmurowych stopniach wykonany był z drewna i pozłocony. Umieszczono tam obrazy ze scenami maryjnymi. Obok niego, po lewej stronie znajdował się ołtarz Bożego Ciała z cyborium w kształcie wieżyczki, zamykanym żelazną kratą. W późniejszym okresie cyborium zostało przeniesione na ołtarz główny. W nawie po lewej stronie stały ołtarze św. Jakuba apostoła i św. Jana Chrzciciela, a po prawej – św. Jana ewangelisty i Św. Krzyża. Do 1601 były również ołtarze Św. Trójcy, św. Katarzyny, śś. Feliksa i Adaukta, usunięto je jednak w trakcie remontu. Liczne ołtarze umieszczone były również w kaplicach. Od południa, w kaplicy św. Jerzego znajdował się ołtarz z obrazem Najświętszej Marii Panny w otoczeniu świętych dziewic, a na ścianach wisiały wizerunki apostołów, św. Sebastiana i św. Jerzego. Równie okazale prezentowało się też sklepienie z malowidłami. W kaplicy św. Mikołaja i św. Anny stał ołtarz z rzeźbą św. Mikołaja i obrazami św. Stanisława, św. Jakuba, św. Rocha, św. Sebastiana oraz przedstawieniem Ukrzyżowanego Jezusa powyżej. Ostatnia z tej strony była kaplica Niepokalanego Poczęcia, z ołtarzem pod takim samym wezwaniem. Przy północnej ścianie, najbliżej wejścia do kościoła, stał tzw. Ogrójec, najpóźniej wybudowana kaplica z ołtarzem Pana Jezusa. Za nią znajdowała się kaplica św. Jana Chrzciciela z obrazem tego świętego. Później zawisły w niej wizerunki Matki Bożej Opieki oraz św. Piotra i Pawła. W kaplicy św. Barbary stał ołtarz z obrazem tejże świętej i starszy, malowany na drzewie, przedstawiający Zmartwychwstanie Pańskie. Kaplica św. Elżbiety posiadała ołtarz pod tym samym wezwaniem. Nad wejściem głównym wybudowano dwa chóry, jeden nad drugim, przeznaczone dla organów, kapeli i wiernych. Nawa i prezbiterium oddzielona była belką tęczową z rzeźbami Chrystusa na krzyżu w otoczeniu Matki Bożej i św. Jana. Do wyposażenia fary należała również mosiężna chrzcielnica w kształcie kielicha z nakryciem, zwieńczona figurą św. Michała Archanioła.

           Przy kościele działały liczne bractwa religijne i cechy, utworzone przez mieszczan, a wśród nich cech krawiecki, złotniczy, kuśnierski, szewski, piekarski, Bractwo Bożego Ciała, Bractwo Wielkie Lubelskie, które od końca XVI wieku sprawowały opiekę nad kaplicami. Prowadzono również szpitale, akademicką szkołę parafialną i seminarium duchowne.

           10 września 1653 miasto nawiedził kolejny pożar, który i tym razem nie oszczędził fary. Spłonął wówczas hełm wieży i jej wewnętrzna drewniana konstrukcja. Rok później ukończono remont, podczas którego usunięto narożne wykusze z wieży i zamontowano większy od poprzedniego, wielokondygnacyjny, barokowy hełm. Wieżę wyposażono w trzy średniej wielkości nowe dzwony, którym nadano imiona archaniołów: Gabriela, Rafała i Michała. Na zachodniej ścianie wymieniono podwieszany pomost.

           Lublin w swej historii był wielokrotnie trawiony przez pożary, jednak za każdym razem się podnosił i odbudowywał. 2 czerwca 1719 miasto ponownie nawiedził ogień, ale tym razem kościół farny ocalał (na obrazie Pożar Lublina w 1719 r. znajdującym się obecnie w kościele dominikanów widać miasto częściowo objęte ogniem, lecz fara została ukazana w stanie takim jak po remoncie w roku 1654).

           9 maja 1727 w Lublinie miało miejsce wydarzenie, które wpłynęło na wzrost znaczenia kościoła farnego. Tego dnia w budynku Trybunału Koronnego dokonał się cud na oczach świadków, bowiem z krzyża zawieszonego nad wejściem do jednej z sal poczęły kapać łzy. Po zdjęciu go ze ściany okazało się, że figura Jezusa Ukrzyżowanego była sucha i zakurzona, z wyjątkiem prawego oka i śladów po cieknących łzach. Ponieważ wkrótce o cudowny krzyż zaczęli się natarczywie upominać duchowni z różnych kościołów, archidiakon lubelski w ukryciu przeniósł go do fary. Liczne łaski płynące z tego wizerunku sprawiły, że do kościoła przybywały tłumy wiernych. Pomimo wielu badań nad krzyżem oraz zaświadczeń wiernych o cudowności krzyża, uznano go za cudowny jedynie voce populi (z rozgłosu, nie z dekretu papieskiego). Do roku 1832 krzyż przechowywany był w kaplicy Pana Jezusa Ukrzyżowanego (wcześniej kaplicy św. Jerzego), kiedy to w uroczystej procesji przeniesiono go do katedry. Z jednej strony wydarzenie to przyczyniło się do rozwoju kultu krzyża trybunalskiego, a z drugiej – do rozpowszechnienia legendy, według której Chrystus na krzyżu zaczął płakać, kiedy sędziowie trybunalscy ogłosili wyrok niesprawiedliwy w sprawie pewnej biednej wdowy. Wówczas to wdowa krzyknąć miała w Jego stronę, że diabli by sprawiedliwszy wyrok wydali, a Chrystus odwrócił głowę od sędziów. Przed budynek Trybunału zajechała kareta z diabłami, którzy rozpoczęli obrady i ogłosili wyrok przychylny dla kobiety. Na dowód tego jeden z nich odbił swą czarcią dłoń na stole, przy którym odbywały się obrady, a który dziś można zobaczyć w Muzeum Lubelskim na Zamku.

           Od czasu ostatniego remontu w 1654 roku kościół, mimo, że wciąż był ogniskiem życia religijnego, popadł w zaniedbanie i wymagał napraw. Ponieważ wieloletnie wojny i najazdy obcych wojsk sprawiły, że miasta bardzo zubożały, mieszkańcy nie byli w stanie składać już tak hojnych ofiar na rzecz utrzymania świątyń. W roku 1741 prałaci i kanonicy kolegiaty własnym kosztem wyremontowali budynek kościoła i wznieśli nową wieżę na miejscu starej, grożącej zawaleniem. W 1769 roku burza zerwała ze szczytu krzyż, uszkadzając przy tym górną część wieży z hełmem. Dopiero dwa lata później udało się pozyskać niewielkie fundusze na naprawy i pokrycie dachu miedzią. Częściowe remonty nie przyniosły wielkiej poprawy. Z powodu trudnej sytuacji politycznej, wewnętrznych walk i klęsk krajowych zmniejszyły się znacznie dochody kościołów. Brakowało pieniędzy nie tylko na restaurację fary, ale również na utrzymanie duchownych, kantora, kapeli i organisty. W roku 1780 kapituła kolegiaty św. Michała postanowiła, aby stopić i sprzedać mniej potrzebne paramenty liturgiczne, a dochód przekazać na zaspokojenie najpilniejszych potrzeb. Sytuacja fary pogorszyła się jeszcze bardziej, kiedy w 1794 roku przekazano wiele cennych przedmiotów na potrzeby powstania kościuszkowskiego, między innymi monstrancję, pacyfikały, lichtarze, krzyże, korony i sukienki srebrne z obrazów, wota dziękczynne i liczne naczynia liturgiczne.

           Zapiski z wizyty biskupa chełmskiego w 1799 roku mówią już o bardzo złym stanie kościoła. Dach nad kaplicami i skarbcem był wówczas zupełnie zrujnowany, posadzka zniszczona a krzyż na belce tęczowej groził upadkiem. Wokół fary sytuacja wyglądała podobnie – murowane ogrodzenie było w ruinie, a budynki mieszkalne dla duchowieństwa i służby kościelnej w większości opuszczone. W 1807 roku do miasta przybył arcybiskup lwowski, aby w kolegiacie uroczyście ogłosić powołanie diecezji lubelskiej. Na katedrę obrano kościół pojezuicki św. Jana Ewangelisty i św. Jana Chrzciciela, a kilka lat później skasowano większość opactw, klasztorów i kolegiat, w tym lubelską. Po restauracji katedry w 1832 roku przeniesiono tam wszystkie nabożeństwa (oraz cudowny krzyż trybunalski i ostatnie cenne przedmioty), pozostawiając kościół parafialny św. Michała w ruinie. Uszkodzony dzwon Michał przekazano do Warszawy i przetopiono go na armatę, a pozostałe dwa przeniesiono do katedry.

           Podejmowano jeszcze próby ratowania świątyni, usiłując zebrać fundusze na odbudowę i zapobiegając rozproszeniu resztek wyposażenia wśród innych kościołów, jednak wkrótce budynek zaczął grozić zawaleniem. Na murach, sklepieniach i fundamentach pojawiły się rysy, łatany dach przeciekał, a z wieży odpadały kawałki muru, zagrażając przechodniom. W roku 1846 magistrat zdecydował o rozebraniu kościoła i uprzątnięciu placu. Ławki, konfesjonały, ambonę i resztę obrazów złożono na przechowanie w klasztorze dominikanów, a później rozdano do innych kościołów. Nagrobki i tablice epitafijne polecono złożyć na placu przed kościołem dominikanów, jednak, według relacji świadków, większość z nich zabrali właściciele kamienic przy ul. Grodzkiej, montując je w posadzki i progi. W całości zachowała się jedynie marmurowa tablica nagrobna Sebastiana Klonowica, uratowana przez jego krewnego, znajdująca się obecnie w katedrze. Rozbiórka murów trwała kilka lat, ale dopiero w 1852 roku szczątki zmarłych z krypt i cmentarza przykościelnego przeniesiono na cmentarz przy ul. Lipowej i złożono we wspólnej mogile.

           Po kościele św. Michała pozostał tylko pusty plac. Jeszcze przez pewien czas noszono się z zamiarem wzniesienia na tym miejscu kaplicy na pamiątkę zwycięstwa Leszka Czarnego, lecz wkrótce porzucono ten pomysł. W latach 1936-1938 podjęto pierwsze prace archeologiczne pod kierunkiem prof. Dutkiewicza i odsłonięto zachowane fundamenty. Kolejne badania przeprowadzano dopiero w latach 70. i 80. XX wieku. W 1996 roku ustalono ostatecznie pierwotny plan kościoła, a w roku 2003 wyeksponowano odtworzone mury fundamentów. Dziś na placu Po Farze, obok kamienicy mansjonarzy, stoi makieta kościoła św. Michała Archanioła, odlana w brązie w skali 1:40, którego wygląd odtworzono na podstawie przekazów ikonograficznych.

                                                                                     Opracowanie Aleksandra Szymula

Grafika losowa